Dialog po polsku
W przyszłym tygodniu w Sejmie odbędzie się spotkanie poświęcone projektowi posłów koalicji, który zakłada nowelizację ustawy o związkach zawodowych.
Chodzi o zbiór pomysłów nagłaśnianych w mediach od kilku dni, przez posła Michała Jarosa (PO). Nawiasem mówiąc to element większej kampanii, w której związkowcy są kreowani na negatywnych bohaterów.
Bazą nowej ustawy jest projekt zmian sprzed dwóch lat, kiedy podobnie jak teraz narastały niepokoje społeczne. Wówczas to, koalicja PO-PSL, zamiast rozmawiać o postulatach protestujących, próbowała przeforsować znaczne ograniczenie praw organizacji związkowych. Ta nowelizacja nie mogła być zaakceptowana. Projekt poszedł do „zamrażarki”. Dzisiaj, kiedy górnicy, kolejarze, lekarze, nauczyciele mówią „dosyć” i domagają się szacunku dla ich pracy, poseł Jaros – w roli harcownika – serwuje nam stare danie. Przyprawione jednak świeżym sosem! W najnowszym projekcie nadal ogranicza się skuteczność związków. Za to, obiecuje się zawężenie możliwości prowadzenia sporów zbiorowych do związków uznanych za reprezentatywne (co jest niezgodne z prawem międzynarodowym i nie będzie mogło wejść w życie) oraz nadanie uprawnień do prowadzenia tego sporu ze spółkami matkami. Poseł Jaros zatroszczył się także o pracowników w firmach prywatnych, którym bezczelnie utrudnia się organizowanie związków. No i oczywiście zaprasza do dialogu, zamiast pobudzać organy ścigania odpowiedzialne za przestrzeganie prawa.
Każdy dialog ma sens pod warunkiem, że nie jest podszyty hipokryzją. Kształt nowej ustawy można porównać do sytuacji rzeźbiarza, któremu pozwala się na nieograniczoną ekspresję twórczą zabierając przy tym bryłę marmuru i dłuta.
Rząd jest otwarty na dialog ale w Trójstronnej Komisji forsuje własny monolog.
Pani premier odbiera zaproszenia do rozmów ze związkowcami ale nie zamierza z nich skorzystać.
Poseł Jaros podaje na tacy marcheweczki, trzymając za plecami kij bejsbolowy.
I to jest właśnie dialog po polsku.
Biuro Prasowe OPZZ















