1 maja – Warto wiedzieć
Zbliża się kolejna majówka. Dla wielu święto grillowania i błogiego lenistwa. Dla coraz większej grupy osób 1 maja kojarzy się tylko i wyłącznie z rozpoczęciem sezonu grilla. Drastycznie zmniejsza się ilość osób, którym 1 maja kojarzy się ze świętem pracy, a do nielicznych należą ci, którzy wiedzą, o co właściwie chodziło z tym 1 maja. Im nie będziemy przypominać, ale innym podpowiemy. Wszystko zaczęło się 1 maja 1886 roku, to pracownicy w Chicago zaczęli buntować się wobec panujących zasad pracy w wielu fabrykach przemysłowych, biurach. Wówczas, pracownicy musieli ciężko pracować fizycznie przez 12 godzin i więcej, do tego warunki sanitarne, jak i socjalne były wprost tragiczne. Pracownicy nie mieli zapewnionego BHP, ani często dostępu do odpoczynku w trakcie pracy. Tego dnia, mężczyźni zaczęli walkę o swoje prawa od pokojowego pochodu ulicami miasta. Niestety, bunt robotników spotkał się ze sprzeciwem właścicieli fabryk, którzy zaczęli ich masowo zwalniać i zastępować nowymi pracownikami. Tamtejsi przedsiębiorcy byli bezlitośni dla personelu, co doprowadziło do licznych bójek i rozlewu krwi na słynnym dziś placu Haymarket Riot.
Również w Polsce, to wydarzenie ma bardzo burzliwą historię. Polacy celebrowali je od 1890 roku, co spotkało się ze sprzeciwem lokalnych władz, których zadaniem było ciemiężenie zbuntowanych Polaków. W 1905 roku, w maju doszło do wielu starć obywateli z wojskiem oraz bojówkami nacjonalistycznymi. Wielu Polaków zginęło w pochodach 1 maja walcząc o to, abyśmy dzisiaj mieli wolne niedziele, soboty. Pracowali nie dłużej jak 8 godzin. Mieli prawo do godnego wynagrodzenia, czasu wolnego w pracy, byśmy byli ludźmi a nie kolejnymi maszynkami do pomnażania zysków, wiecznie nienasyconym kapitalistom.
Niestety, historia lubi się powtarzać i ostatnimi czasy, często na własne życzenie zrzekamy się wywalczonych przez dziadków praw pracowniczych. Nie idziemy do przodu, a zaczynamy się cofać. Kiedy przestaniemy iść do tyłu? Zapewne, gdy zabiorą nam wolne soboty, obniżą zarobki i nagle okaże się, że zabrali nam święto grillowania. Czy wyjdziemy na ulice w obronie prawa do grillowania? Czy w obronie ludzkiej godności?
Dlatego też, między jedną karkówką, a drugą, między jednym zimnym piwkiem a drugim, warto zastanowić się czy aby idziemy dobra drogą, zapominając o faktycznym wydźwięku dnia 1-go maja. Dnia, o którym powinno się pamiętać, po co ono jest i że nie można dopuścić, aby ktoś zniekształcał nam historię i wmawiał, że 1 maja – to od pokoleń było świętem grillowania.















