Kogo wybrać?

Przed nami kolejne wybory, tym razem do samorządów lokalnych. Dla przeciętnego Kowalskiego bardzo ważne, jeśli nie najważniejsze, gdyż wybiera się radnych, którzy w jego imieniu, po otrzymaniu mandatów będą dbać o jego interesy. Mówiąc kolokwialnie i skrótowo – żeby żyło mu się lepiej, bardziej na bogato i bez większych trosk.

W zaplanowanych na 7 kwietnia 2024 r. wyborach samorządowych będziemy wybierać: radnych gmin, radnych powiatów, radnych sejmików województw, radnych dzielnic m.st. Warszawy, wójtów, burmistrzów, prezydentów miast.

Jak widać w lokalu wyborczym otrzymamy sporo kart do głosowania. Zanim jednak wrzucimy je do urny warto choć chwilę zastanowić się nad kandydatami i odpowiedzieć sobie na krótkie pytania. Czy jest godny naszego zaufania? Czy przypadkiem nie jest karierowiczem, przyniesionym w przysłowiowym „koszyku”, który kandyduje tylko dla pieniędzy za nic mając interesy mieszkańców? Wreszcie czy ma jakieś doświadczenie, czym się zasłużył dla lokalnej społeczności?

Pytań jest o wiele więcej. Warto sobie je zadać i odpowiedzieć szczerze.

Patrząc na kandydatów do Rad dzielnic, do Rady Warszawy, itd. wielu z nich pojawiło się po raz pierwszy i szukać ze świeczką co oni zrobili dla lokalnej społeczności. Wielu nie ma żadnych dokonań, a co najgorsze także wielu kandydujących po raz kolejny obecnych radnych, także w wielu przypadkach nie sprawdzili się jako radni. Wielu przez okres zeszłych 4 lat nawet nie wystosowali do Zarządu dzielnicy, gminy choć jednego zapytania. Czyżby znaczyło to, że nie interesują ich wyborcy, którzy oddali na nich głos?

Patrząc na kandydatów do Rady Warszawy warto zastanowić się, czy gdy oddamy na nich głos będą dobrze dbać o interesy spółek miejskich – MZA, TW. Czy zabiegali o nasze głosy? Czy dostrzegają istotę komunikacji miejskiej, jako autentycznego „nerwu” miasta? Bo to oni będą w przyszłości decydować, lobbować podwyżki płac, poprawę warunków pracy wpływać na rozwój firm lub ich upadek. Zapewne wielu z kandydujących pierwszy raz, ale niestety także już będących radnymi o komunikacji miejskiej wie niewiele. A jeśli już to najczęściej zapewne z portali społecznościowych.

Jednym słowem warto zastanowić się na kogo oddajemy nasz głos.

Nie mówiąc, że powinniśmy go oddać świadomie bez podpowiedzi innych.

Nie idąc na wybory samorządowe pozwalamy innym, często naszym wrogom, aby układali nasze codzienne życie. Często pełne wyrzeczeń.