Potrzebne są czyny – nie słowa

Po raz kolejny w dniu 16 marca 2024 roku (sobota) jakiś mało odpowiedzialny, zapewne młody człowiek, ostrzelał z wiatrówki tym razem kilka autobusów miejskich na liniach 131, 520, 522, 525.

Na szczęście nikomu nic się nie stało.

O ile w ciągu ostatnich lat w kilku podobnych przypadkach celem dla „strzelca” był jeden ew. dwa autobusy miejskie czy tramwaje, to tym razem ofiarami stało się aż 5 pojazdów. Jak widać i ew. można przypuszczać, nie był to już raczej nieprzemyślany wybryk, a raczej zaplanowana akcja. Nie czas i miejsce na przemyślenia, czy był to „trening strzelecki” przed użyciem prawdziwej broni czy małolacki wygłup. Sprawa jednak jest poważna i wymaga nie tylko ukarania winnych, ale podjęcia zdecydowanych kroków wielu instytucji odpowiedzialnych za bezpieczeństwo kierujących pojazdami komunikacji miejskiej, jak i pasażerów. Nie mówiąc o przypadkowych przechodniach.

Zapewne kwestią czasu jest ustalenie zarówno motywów działania „strzelca”, jak również odpowiednie ukaranie za popełniony czyn, który w tym przypadku nie może być potraktowany jako wybryk chuligański, ale poważne wykroczenie przeciwko bezpieczeństwu mieszkańców. Być może sprawcy zostanie udowodnione działanie na rzecz usiłowania zabójstwa, co po części wskazywały by ślady, że „strzelec” prawdopodobnie zamierzał strzelać do kierowcy.

Pozostawmy sprawę rozstrzygnięcia co kierowało „strzelcem” i wysokość kary za popełnione przestępstwo odpowiednimi instytucjom zawodowo zajmującym się prawem, a zastanówmy się jak przeciwdziałać na przyszłość podobnym zdarzeniom.

Niewątpliwie trzeba położyć większy nacisk na wszelkiego rodzaju akcje informacyjne i propagandowe. Pokazać opinii publicznej, że tego rodzaju akcje są surowo potępiane i zawsze spotkają się z surową karą. Jest kwestią do przedyskutowania jakich środków przekazu medialnego należy użyć i w jakim zakresie, ale nie ulega wątpliwości, że trzeba się nimi posługiwać stale a nie okazjonalnie. Nie tylko w formie plakatów, doniesień prasowych, ale także spotów na ekranach w pojazdach czy nawet postów w mediach społecznościowych. Nie chodzi o wytworzenie strachu w pasażerach, a raczej o zyskanie ich poparcia dla karania wszelkiego rodzaju aktów chuligańskich, wandalizmu, itd. Zmniejszenia obojętności wobec chuligaństwa, które najczęściej jest wymuszone wśród pasażerów poprzez strach przed przestępcami. Wzrost obojętności wśród pasażerów, to przyzwolenie na dalszą większą agresję, która z czasem może stać się społeczną normą prowadzącą do anarchii.

Nie chcemy tutaj niczego sugerować, bo nie naszym zadaniem jest dawać konkretne rozwiązania, ale czy nie należałoby się zastanowić, aby w przypadku ustalenia sprawcy nie zrobić jakiejś pokazowej sprawy sądowej, odpowiednio nagłośnionej w szkołach, miejscach publicznych w tym także na monitorach wewnątrz pojazdowych. Pokazać tym samym, że nie ma przyzwolenia na akty mające znamiona zamachu na życie i zdrowie pasażerów, prowadzących pojazdy. Niestety musimy zastopować wzrastającą agresję. Jak pokazuje zycie już nie czas na jałowe rozmowy. Teraz trzeba podjąć restrykcyjne i surowe kroki, bo inaczej będziemy kolejnymi ofiarami nie tylko przypadkowych „strzelców” ale i innych przestępców.