Czy 1-Maja to tylko święto?

Trudno powiedzieć czy rodzi się „nowa tradycja”, że coraz częściej odchodzi się od tradycyjnych pochodów, manifestacji na rzecz festynów, pikników i związanym z nimi „grillowaniem”. Nikt nie zauważa, że w ten sposób zatraca się pewne symbole pamięci o tych, którzy naprawdę przelewali krew o lepszą pracę, płacę, o 8-mio godzinny dzień pracy, o poszanowanie ludzkiej, pracowniczej godności. Zatraca się pamięć, czym naprawdę jest dzień 1-maja. Zatraca się pamięć, że gdy ustanawiano ten dzień dniem wolnym od pracy to głównie po to, aby ten dzień był dniem zadumy, pamięci o tych, którzy nie widzieli tylko własnego czubka nosa, a przed nim, osmolonej dymem grilla, kiełbasy, a widzieli coś więcej. Widzieli jak są wykorzystywani, poniewierani, odzierani z ludzkiej godności. Wiedzieli, że obok nich są im podobni i czas powiedzieć: – nie!, dość tego!. Swoje słowa zamieniali w czyn. Wielu zapłaciło to własnym życiem.

Dlatego nie powinniśmy o tym zapominać i raczej kojarzyć 1 – Maja – jako dzień pamięci. Nie powinniśmy kojarzyć ze świętem, w którym mamy powody do radości. Bo tak naprawdę, to daleko nam jeszcze do radości, szczególnie w dzisiejszej Polsce, gdzie z roku na rok, to co wywalczyli nasi przodkowie, jest nam odbierane.

Trudno zrozumieć, dlaczego odwołano tegoroczne pochody, manifestacje – głównie motywując, że nie mamy czego świętować, bo jest źle. Właśnie tym bardziej, że jest źle powinniśmy wyjść na ulice nie z balonikami, kwiatami, a z transparentami i zamanifestować nie tylko swoje oburzenie, ale również pokazać, że pamiętamy o tych co byli przed nami, że pamiętamy o ich walce i oddanym za słuszność sprawy własnym życiu.