6-godzinny dzień pracy w Polsce?

– Choć sytuacja na rynku pracy się poprawia, to jednak na 6-godzinny dzień pracy, eksperyment realizowany od dłuższego czasu w Szwecji, nie możemy sobie na razie pozwolić – mówi Adam Ruciński z firmy doradczej BTFG.

– Eksperymenty społeczne, zwłaszcza pro-rodzinne, w krajach skandynawskich są czymś normalnym. Ale trzeba zauważyć, że te kraje są znacznie bogatsze, niż Polska. Polacy i tak pracują bardzo dużo. To, co jest najważniejsze, musimy pracować mniej, a bardziej efektywnie. Musi być większa wartość dodana – tłumaczy Adam Ruciński.

Jak podkreśla, tego nie da się zrobić z dnia na dzień. – My, jako społeczeństwo jesteśmy na dorobku, chcemy zarabiać więcej, chcemy pracować więcej, jesteśmy narodem bardzo ambitnym. Czy to można zmienić? Myślę, że jest to kwestia społeczna, a nie tylko ekonomiczna. Natomiast, kiedyś warto by naśladować model szwedzki, jako model docelowy. Myślę, że jednak jest to kwestia kolejnych kilku lat, a może kilkunastu – wyjaśnia.

Krótszy czas pracy możliwy

Badania Eurostatu z ubiegłego roku pokazują, że Polacy zatrudnieni na pełny etat pracują w tygodniu średnio 42,5 godziny.

– Obowiązujące przepisy Kodeksu pracy wprowadzają jednak obostrzenia jedynie co do maksymalnego czasu pracy, a nie zakazują jego skrócenia, o ile obie strony dojdą tutaj do porozumienia, i na to, wielu pracodawców jest już dzisiaj gotowych – mówi Witold Michałek z Business Centre Club.

– Musimy pamiętać, że zawsze są dwie strony, gospodarka to jest taki system naczyń połączonych. Wynagrodzenie, to jest podział tego, co zostało wytworzone. Więc, jeżeli chcemy skrócić dzień pracy, to naturalnie jest duże ryzyko, że będziemy mniej wytwarzać, więc nie ma żadnego uzasadnienia do tego, aby za bardzo dystrybuować tyle samo – mówi.

Kluczem może być produktywność

– Większą produktywnością można by zrekompensować ten krótszy czas pracy. Ale wbrew pozorom to nie jest takie proste. Wiele ciągów produkcyjnych, jest zoptymalizowana w takim stopniu, że tutaj nie ma dużych marginesów jeżeli chodzi o produktywność, i trzeba by dokonywać olbrzymich inwestycji, aby te procesy zmieniać – zaznacza.

– Proszę zwrócić uwagę, że penetracja robotów przemysłowych w Szwecji, to jest 170 na 10 tysięcy zatrudnionych, czyli 10 razy tyle co w Polsce. Oni, kwestię wydajności mają podkręconą na dużo wyższy poziom, niż my, i niech się bawią w te eksperymenty. Natomiast, my powinniśmy zacząć od czegoś innego, wrócić do pomysłu o półrocznych urlopach, które w kontekście zdrowotności, zdolności pracowników do pracy, są bardziej aktualnym tematem, niż mówienie o 6-godzinnym dniu pracy – dodaje.