Zapomniana rocznica

1955_sarmata_wiselkaSzkoda, że koleje losu i historii potoczyły się tak, jak potoczyły i coraz częściej zapominamy o różnego rodzaju rocznicach, jubileuszach, ale o niektórych warto wspomnieć. Nie tylko dla samego faktu, ale i być może pobudzenia naszych czytelników, aby poszukali w swych domowych archiwach starych zdjęć, wspomnień, czasami własnego dzieciństwa i po prostu podzielili się nimi z innymi.

1956_sarmata_wislaDzisiaj liczymy na pomoc naszych czytelników w kompletowaniu minionej historii z okazji mijającej w lipcu 60-tej rocznicy rozpoczęcia budowy nad Wisłą – Ośrodka Sportów Wodnych „Wisełka”. Zapewne wielu naszym czytelnikom bardziej znanym jako aktualna siedziba Spółdzielni Usług Socjalnych oferującej wypoczynek dla pracowników MZA i TW. Chociaż, gdy powstawał w 1956 roku, miał nieco inną nazwę – Ośrodek Sportów Wodnych RKS „Sarmata” – Sekcja Sportów Wodnych  przy MPA i MPK. Sama Sekcja powstała jeszcze w 1947 roku w ówczesnych Miejskich Zakładach Komunikacyjnych  (podział MZK na MPA i MPK – 1 stycznia 1953). Do 1949 roku członkowie sekcji kosztem własnego wolnego czasu wybudowali 16 sztuk drewnianych kajaków i wyremontowali dużą łódź motorową dla 10 osób, służącą jako holownik dla kajakarzy. Warto zaznaczyć dla potomnych, że cały sprzęt wybudowano w Centralnych Warsztatach Samochodowych (CWS) przy Włościańskiej, dysponujących wówczas bodajże najnowocześniejszą w Warszawie stolarnią i fachowcami (1947 r). W późniejszych latach również na CWS-ie powstawały różnego rodzaju łodzie, rowery wodne.

1956_sarmata_wisla2W początkach sekcja miała swoją przystań, a raczej pomost, na Solcu przy Klubie „Energetyka”. Jednak splot pewnych okoliczności wymusił na tramwajowo-autobusowych wodniakach rozpoczęcie poszukiwania nowego terenu pod przystań. Jesienią 1954 roku Stołeczny Komitet Kultury Fizycznej bezdomnym wodniakom przyznał teren przy Wale Miedzeszyńskim. Biurokratyczna maszyna po załatwieniu wszelkich formalności w maju 1956 ostatecznie przekazała RKS „Sarmata” – Klub Pracowników Komunikacji Miejskiej w wieczystą dzierżawę z przeznaczeniem na Ośrodek Wodniacki z funkcją rekreacyjno-sportową. W czerwcu 1956 zawiązał się komitet budowy przystani w skład którego weszli z ramienia Rady Klubu: Przygodzki, Wojciechowski, Łukaszewski a całością prac kierował Jan Korpusiński i ruszyły prace.

1956_sarmata_wisla3W sierpniu 1956 roku zakładowa gazeta MPK, MPA i MPT (Miejskie Przedsiębiorstwo Taksówkowe) – „Warszawska Komunikacja” w numerze 29 z 18 sierpnia informowała:

„Zasadniczą trudnością, która o ile w najbliższym czasie nie zostanie rozwiązana – to w ogóle cała przestrzeń stanie pod znakiem zapytania – jest brak funduszów. Aby wybudować wszystkie potrzebne obiekty, które uczyniłyby przystań miejscem przyjemnej i kulturalnej zabawy, potrzeba ponad milion złotych. Na pozór to ogromna kwota, ale jeśli zwarzy się, jakie ona przyniesie korzyści naszym pracownikom – to jest niewiele. Takie 3 przedsiębiorstwa MPK, MPA i MPT muszą zrobić wszystko aby pracownicy komunikacji miejskiej mieli miejsce godziwej rozrywki. To czy młodzież (a starsi tez potrafią) pójdzie chuliganić czy zdrowo odpoczywać, nie może być nikomu obojętne. Już dziś, jako przedstawiciele „Sparty” wyruszyło na dwutygodniowy spływ pięć naszych drużyn kajakowych. W zawodach Wojewódzkiej Rady Związków Zawodowych Klub „Sparta” uzyskał I miejsce w 1956 roku. A to nie wszystko. Jak widać są sukcesy i byłyby jeszcze większe, gdyby były ku temu warunki. Bo powiedzcie sami, któż z nas nie poszedłby chętnie na przystań, gdy będzie tam budynek główny, w którym znajdzie się: świetlica, pokój żeglarski, bufet, szatnia męska i żeńska, studio radiowe, a na dachu duży taras (500 m²). Oprócz tego boisko do gry w siatkówkę i koszykówkę, ogródek zabaw dziecięcych, parkiet na potańcówki, natryski, hangar na 100 kajaków, 4 żaglówki, 2 motorówki (jedna na 10 a druga na 20 osób), warsztat szkutniczy, itd.

Tak wyposażona przystań wkrótce stałby się ulubionym miejscem zabaw i wypoczynku. Aby to zrealizować, Rada Klubu „Sarmata” walczy o fundusze, a Sekcja przyjmuje zapisy na członków Klubu. A więc komu sport nie jest obojętny – ten wstępuje w szeregi „Sarmaty”.

P.S. Już po złożeniu materiału dowiedzieliśmy się, że fundusze zostały przyznane. A więc Wodniacy do dzieła.”

We wrześniu 1956 roku prace ruszyły pełną parą, a chętnych do niwelacji gruntu, kopania fundamentów było więcej niż wymagały tego prace.

W swoich wspomnieniach Jan Korpusiński z tych pierwszych lat budowy Ośrodka pisał:

„Zapał, energia, szczególnie młodych ludzi, pracowników tramwajów, gdyż to oni wiedli prym w Sekcji zarówno pod względem ilościowym jak i sukcesów sportowych, nie pozwalał nam na jakiekolwiek przestoje w budowie. Nie mogliśmy ich zawieść. I trzeba powiedzieć, nie zawiedliśmy. Wiosną 1957 stał już hangar na łodzie i kajaki, na ukończeniu była pochylnia do spuszczania łodzi, a prace przy budynku socjalnym były mocno zaawansowane.

1956_sarmata_wisla4W późniejszych latach Ośrodek przebudowano i rozbudowano i do 1994 roku służył jako Ośrodek Sportów Wodnych MZK.

Zamieszczając ten tekst liczymy na naszych czytelników, że znajdą w sobie trochę energii i przeszukają domowe archiwa nie tylko w poszukiwaniu fotografii, dokumentów ilustrujących minione lata świetności Ośrodka, ale również swoich pobytów z rodzicami, dziadkami w innych ośrodkach wczasowych MZK, SUS nad morzem, Mazurach czy w górach. Każdą fotografię, dokument, po zeskanowaniu oddamy z ogromnym dowodem wdzięczności, a niektóre, za przyzwoleniem właścicieli, zamieścimy z przyjemnością na naszych łamach.

Redakcja