Gdzie na urlop?

Sezon urlopowy zaczęty. Jedni zaplanowali go jeszcze zimą i zapewne wyjadą do słonecznej Hiszpanii czy na Majorkę, inni skorzystają z szerokiej oferty krajowych wczasów, m. in atrakcyjnej proponowanej przez Spółdzielnię Usług Socjalnych (SUS), a jeszcze inni w cieniu przydomowych działek czy po prostu, w domowym zaciszu.

urlop_1Tym, którzy wyjadą do ośrodka SUS w Międzywodziu, dedykujemy poniższy tekst – przedruk ze wspólnej gazety zakładowej Miejskiego Przedsiębiorstwa Autobusowego, Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego (tramwaje i trolejbusy) i Miejskiego Przedsiębiorstwa Taksówkowego z lipca 1956 roku, aby zobaczyli jak było kiedyś i jak jest dzisiaj. Tak, tak, kiedyś te trzy firmy działały w ramach jednej wspólnej organizacji miejskiego transportu publicznego.

„W ośrodku wczasowym MPA

Już trzeci rok czynny jest ośrodek wczasowy MPA w Międzywodziu (od 1953 – przyp. red.).

MPA posiada w Międzywodziu kilka domów wczasowych, w których wypoczywają pracownicy.

Jak zorientowałem się Ośrodek zorganizowany jest na wysokim poziomie. Wczasowicze z uznaniem wyrażają się o pracy kierownika ośrodka Jerzego Jarosińskiego i kierownika stołówki, intendenta Stanisława Wożniaka.

Pracownicy nasi mieszkają w bardzo przyjemnych domkach (niestety, częściowo wilgotnych, ale wilgoć w Międzywodziu jest wszędzie).

Ogół wczasowiczów jest zadowolony z wczasów, z wyżywienia, z obsługi. Słyszałem wprawdzie głosy niezadowolenia, ale ginęły one wobec licznych wypowiedzi obywatelek… (długa lista) i obywateli… (nieco krótsza lista).

Józef Szczepański pracownik MPK (od 30 lat) chwali porządek, obsługę, wyżywienie, jedna ma tylko troskę – żeby była pogoda. Jest to zresztą życzenie ogólne.

Mieszkańcy ośrodka zdaja sobie sprawę, że nie są w domu lecz na wczasach i nie stawiają zbyt wygórowanych żądań.

Zresztą, jak sam stwierdziłem, nie ma na co narzekać.

urlop_2Były wypadki – ze zupy były nie smaczne – przesolone lub za dużo w nich było octu. Kierownictwo zrobiło naradę personelu kuchennego i funkcje kucharki powierzyło dotychczasowej kelnerce Wacławie Ziembickiej. Jest więc nadzieja, że obiady poprawią się. Stołownicy zadowoleni są z kelnerki Kazimiery Selenta (lat 18) – ???

Aby ułatwić kontakt kierownictwa z uczestnikami – ci ostatni wybrali na starostę turnusu Stanisława Janiaka.

Stołownikom podoba się, że w stołówce jest równouprawnienie, nie wyróżnia się  naczelników, kierowników (wypadki faworyzowania miały miejsce w roku ubiegłym).

Nowy starosta rozpoczął już swoja działalność. Na początek wraz z młodzieżą uporządkowano boisko. Zaplanowano wycieczkę statkiem do Szczecina. W dni deszczowe odczuwa się dotkliwie brak książek. Szafa stoi pusta. Wspomniałem o głosach niezadowolenia, otóż one – brak ciepłej wody, podrapane łóżka, skromne kolacje. Kilka osób skarżyło się, ze samochód warczy im pod oknem – są to największe zmartwienia wczasowiczów.

Czyli jak widać nie jest więc tak źle.”

Gazeta „Warszawska Komunikacja” nr 22 z 22 lipca 1956 roku

Tak, tak drodzy czytelnicy, tak było i co najciekawsze właściwie nie było na co narzekać. Dzisiaj to nie do pomyślenia.

A może gdzieś w domowych archiwach zachowały się fotki z tamtego Międzywodzia? Mogą być również z lat późniejszych

Czekamy na sygnały od naszych czytelników.

Powyższy tekst – przedruk zamieściliśmy tylko i wyłącznie w celu zapisu historii ośrodka. Wszelkie analogie, porównania są tylko i wyłącznie wytworem czytelnika.