1 maja – byliśmy i zawsze będziemy…

… uczestnikami warszawskich pochodów – stwierdzali uczestnicy pierwszomajowej manifestacji – a wśród nich, jak zawsze, nie zabrakło naszych koleżanek i kolegów ze Związku Zawodowego Pracowników Komunikacji Miejskiej.

– Uczestnictwo w pochodzie, to przede wszystkim oddanie hołdu tym, którzy walczyli o nasze dzisiejsze, posiadane przez nas prawa pracy. Ośmiogodzinny dzień pracy, prawo do wypoczynku, itd. Wielu z nich za swą walkę zapłaciło życiem. Nie możemy o tym zapominać – stwierdził jeden z uczestników manifestacji – To nasz obowiązek, szacunek dla polskiej historii, pewien wyraz prawdziwego, nieudawanego pod flagą narodową, patriotyzmu.

– W Polsce zaczyna się dziać coraz gorzej. Zabierane są kolejne przywileje, narzucane nowe standardy pracy, którym bliżej do średniowiecza i poddaństwa czy nawet niewolnictwa, niż do europejskich standardów, gdzie praca jest godnie wynagradzana, gdzie pracownik postrzegany jest jak człowiek, a nie element, trybik bezdusznego mechanizmu. Musimy zatrzymać ten „zjazd w dół” społeczeństwa, które nie ma siły już walczyć o swoje i często wybiera emigrację, skoro nie można godnie żyć we własnym kraju – dodaje inny uczestnik.

– Dla mnie uczestnictwo w pochodzie to pewnego rodzaju manifestacja i brak przyzwolenia na to, co dzieje się w Polsce. Nie chodzi tutaj o jakieś polityczne uwarunkowania, ale o to, że chcę spokojnie żyć, zarobić na rodzinę, nie martwić się, z czego będę żył na emeryturze. To moja walka o jutro, o lepsze jutro. Zawsze będę miał czas na uczestnictwo w pochodzie, bo to mój obowiązek, a po pochodzie znajdę czas i na grillowanie.

– To straszne, ale coraz więcej Polaków nie rozumie pojęcia – praca. Coraz częściej nie tylko szydzi, wykpiwa wszystko, co jest z nią związane, ale zaczyna potępiać pracę. Dla nich człowiek żyjący z pracy rąk zaczyna być, za przeproszeniem – jakimś debilem, nieudacznikiem. Nie może tak być. Nie zgadzam się z tym i dlatego jestem tutaj, chce zamanifestować swoje nie dla takiego cwaniackiego podejścia do ludzi pracy i ich święta.

To tylko fragmenty z mnóstwa rozmów wśród uczestników pierwszomajowej manifestacji. Wiele z nich oparte na wnioskach z przemyśleń, obserwacji dnia codziennego, który wcale nie napawa optymizmem.

Za rok kolejne święto ludzi pracy. Kolejna manifestacja sprzeciwu i wyrażenia swojego stanowczego – nie – na to, co wokół się dzieje, na zanikający szacunek dla naszej godnej pracy.

Nie może na niej zabraknąć naszych koleżanek i kolegów – związkowców z ZZPKM. Już dziś możemy powiedzieć – będziemy!