„50-tka Ostrej”

W dniu 21 lipca 2019 roku, największej pod względem powierzchni zajezdni autobusowej R-3/MZA „Ostrobramska” stuknęła okrągła „50-tka” działalności na rzecz warszawskiej komunikacji publicznej. Niby niewiele, a z drugiej strony, to szmat czasu. Podczas swego 50-cio letniego funkcjonowania zapisała się ona wieloma pięknymi kartami historii nie tylko w dziejach firmy, ale również Warszawy. Żeby tylko wspomnieć, że w latach 70-tych, pracownicy „Ostrej”, a szczególnie kierowcy, zebrali społecznie wiele tysięcy złotych m. in. na odbudowę Zamku Królewskiego w Warszawie, Centrum Zdrowia Dziecka, itd. Wspierali także wiele innych większych i mniejszych działań budowalnych, renowacyjnych.

My jako gazeta związkowa, pragnęlibyśmy nieco wspomnieć o pięknej karcie historii działającego od pond 36 lat na Ostrej Związku Zawodowego Pracowników Komunikacji Miejskiej. Kontynuatora i spadkobiercy tradycji i historii działającego w MZK przed nim Związku Zawodowego Pracowników Gospodarki Komunalnej i Przemysłu Terenowego (ZZPGKiPT) działającego m. in. w przedsiębiorstwach komunikacji miejskiej w całej Polsce. I do 1981 roku nie był to wcale taki dziwny stwór, jak wielu współczesnych historyków dziś zajmujących się historią związków zawodowych uważa. Wcale nie był związkiem fasadowym, posłusznym jedynie słusznej linii ideologicznej ówczesnych władz. Dość często bywał niepokorny i roszczeniowy, szczególnie w MZK. Najlepszym dowodem tego są zachowane artykuły z ówczesnego „Głosu Warszawskiej Komunikacji” czy „Tras”, gazet zakładowych wydawanych w MZK. Podobnie jak dzisiejsze związki walczył o godne wynagrodzenie, o lepsze warunki socjalne i w tej walce często był przysłowiowym „cierniem w oku” dyrektorów MZK. Być może kiedyś na łamach „Rozdroży” napiszemy jeszcze co nieco o tym nieco już zapomnianym związku, bo warto.

Dziś, jednak opiszemy nieco historię ZZPKM na „Ostrej”.

Protoplastą ZZPKM był, stworzony na fali wydarzeń sierpniowych 1980 roku, Niezależny Samorządny Związek Pracowników Komunikacji Miejskiej w MZK (NSZ PKM). Stworzyli go po części związkowcy z ZZPGKiPT, którzy chcieli niezależności i samorządności uważając, że takowej nie ma działający w MZK ZZPGKiPT. Podobnymi hasłami i postulatami kierowali się twórcy NSZZ „Solidarność” w MZK. Dzisiaj mało kto wie, że historia, krótkiej, bo do grudnia 1981 roku, działalności NSZ PKM, jest nieco dłuższa niż w tym samym okresie działającym NSZZ „Solidarność”. Otóż zanim oficjalnie zarejestrowano NSZZ „Solidarność” wyrokiem Sądu Wojewódzkiego w Warszawie w dniu 10 listopada 1980 roku, to już w dniu 1 października tego samego roku, wyrokiem tego samego roku zarejestrowano NSZ PKM w MZK. Jak widać historia protoplasty dzisiejszego ZZPKM jest o ponad miesiąc dłuższa. Może to szczegół i banał, ale jedno można stwierdzić, – że historia jest dłuższa, i tym samym organizacja związkowa jest bardziej bogata w doświadczenia.

Jedną z niezwykle barwnych postaci działaczy związkowych NSZZ PKM był Włodzimierz Kulesza. Jeden z założycieli struktur związku z MZK i na oddziałach. M. in. na Ostrobramskiej. Z zajezdnią był związany od 1976 roku i był jej wierny do 2013 roku, kiedy to odszedł na zasłużoną emeryturę. Kiedyś w rozmowie stwierdził: – Jak tylko zacząłem pracować zawodowo, to od razu stałem się związkowcem. Czułem we krwi, że muszę pracować społecznie na rzecz innych. Pomagać im, rozmową, załatwieniem czegoś, dla nich trudnego do załatwienia.

I trzeba powiedzieć, że przez niemal cały czas swej pracy zawodowej w warszawskich autobusach był nie tylko dobrym, sumiennym pracownikiem, ale i aktywnym działaczem związkowym. Kilkakrotnie był przewodniczącym Zarządu Oddziałowego na Ostrobramskiej. Dla wielu byłych i obecnych pracowników R3 jego osoba kojarzy się najczęściej jako tzw. „kierownik marketu” w latach 80-tych. A był nim blaszany kontener, który w trudnych czasach lat 80-tych często spełniał rolę tymczasowego magazynu „dóbr wszelakich”, które załatwiał nie tylko dla swoich związkowców ZZPKM. Związek uczestniczył także w wielu wspólnych działaniach z Działem Usług Socjalnych w MZK, wyspecjalizowanym działem mającym za zadanie zabezpieczyć całą działalność socjalną dla pracowników. A tych działań było naprawdę sporo. Kolonie dla dzieci, wczasy, wycieczki dla pracowników, dofinansowania do przedszkoli, pomoc mieszkaniowa, żywnościowa i wiele, wiele innych.

Działalność NSZZ PKM przerwało w grudniu 1981 roku wprowadzenie stanu wojennego i zdelegalizowanie wielu organizacji społecznych i związkowych. Jednak nie na długo. Jesienią 1982 roku jako jedne z pierwszych na nowo podjęły swoją działalność niektóre związki zawodowe. Wiele z nich zaczęło tworzyć zupełnie nowe struktury i zupełnie nowy zakres działalności. Ze względu na ogromne braki na rynku żywnościowym, jednym z głównych zadań związków było przede wszystkim zabezpieczenie pracowników w dodatkowe, głównie przez bufety zakładowe, poza kartkowe, przydziały żywności. Równie ważnym było zaopatrywanie pracowników i w inne dobra konsumpcyjne, jak także cała działalność socjalna, oświatowa i kulturalna. Na politykę, którą uprawiały niektóre związki zawodowe przed grudniem 1981 roku, nie było już po prostu czasu. MZK w latach 80-tych należało do grona 5-ciu największych pracodawców w Warszawie. A jak największych to i skala ludzkich problemów automatycznie była większa. Struktury organizacyjne MZK powołane do załatwiania wszelkich spraw socjalnych nie były w stanie wszystkiemu podołać. Konieczna była, najlepiej społeczna pomoc. W sierpniu 1982 z inicjatywą stworzenia nowego związku wyszli byli działacze związkowi z ZZPGKiPT i NSZZ PKM. Powołali grupę inicjatywną i w listopadzie 1982 roku zarejestrowali w sądzie Związek Zawodowy Pracowników Miejskich Zakładów Komunikacyjnych (ZZP MZK). Wśród działaczy tworzących struktury oddziałowe nowego związku był wspomniany wcześniej Włodzimierz Kulesza, który współtworzył pierwszą organizację oddziałową na „Ostrobramskiej”. Znał ludzi, a ludzie jego, co pozwoliło na stworzenie dość szybko licznej organizacji zakładowej w ówczesnym R10/MZK „Ostrobramska”. Ludzie garneli się do związku, nie tylko ze względu na to, że liczyli na dodatkowe profity w postaci dodatkowych przydziałów bezkartkowych kurczaków, podrobów, ale także, że widzieli sens działania tamtych związków, które autentycznie były bliżej problemów pracownika. Ludzie widzieli zaangażowanie ówczesnych działaczy w wiele spraw, jak np. załatwienie miejsca w przedszkolu, przydziału mieszkania czy odpowiedniego wynagrodzenia za faktycznie wykonaną pracę. Związek i jego Zarządy Oddziałowe w poszczególnych zajezdniach, aktywnie uczestniczyły w podziale nagród, premii czy przy awansie służbowym pracowników. Konsultowały i opiniowały wiele spraw związanych z warunkami pracy, sprawami socjalnymi i bytowymi na terenie. Zarząd Oddziałowy ZZP MZK na Ostrobramskiej był w latach 80-tych jednym z bardziej aktywnych w całym MZK. Nie tylko w sprawach wówczas najistotniejszych, jak wynagrodzenie i zaopatrzenie ale również na niwie turystycznej czy kulturalnej. Wystarczy wspomnieć, że np. tylko w 1984 roku Zarząd Oddziałowy „Ostrobramska” wspólnie z zakładowym PTTK zorganizował 3 wycieczki 3-dniowe m. in. do Częstochowy, Gdańska, kilka jednodniowych i kilka na tzw. grzybobrania. W sumie z wyjazdów skorzystało ponad 1000 osób płacąc za wyjazdy mniej niż połowę faktycznych kosztów. Pozostałą cześć pokrywał m. in. fundusz socjalny MZK. Wspierał także aktywnie zakładowy Klub Honorowych Dawców Krwi. Organizował dla dzieci pracowników „Ostrej” imprezy choinkowe, pokazy filmów czy aktywnie współuczestniczył w organizacji festynów rodzinnych nad Wisłą i Łazach.

Dofinansowywał bilety do teatru czy kina, jak także widowiska artystyczne, kabarety. Dzisiaj jak się czyta o całej gamie działań tamtego związku, aż trudno uwierzyć, że było to wszystko realizowane. Dzisiaj zapewne u wielu opis tamtych działań wywoła lekki uśmiech, ale faktycznie tak było. Dzisiaj są już nieco inne czasy, podobno wszystkich na wszystko stać i nie potrzeba pomagać ludziom. Tak przynajmniej twierdzą zagorzali oportuniści wszelkich działań związkowych, którzy robią wszystko aby osłabić i wreszcie wyrzucić związki zawodowe z zakładów pracy. Ale czy na pewno się nie mylą? Czy przypadkiem zgodnie ze starym powiedzeniem: kto mieczem wojuje, ten od… nie staną po stronie tych co chcą, żeby im ktoś dał?

W 1985 roku ZZP MZK liczył ponad 4,5 tys. związkowców i był największą organizacją związkową nie tylko w Warszawie, ale i województwie. W 1985 roku na Ostrobramskiej pracowało ponad 900 osób (kierowcy, mechanicy, administracja), z tego pond 400 było związkowcami ZZP MZK.

Powrócimy do tematu działalności związku na Ostrobramskiej w kolejnym numerze, wszak należy się o tym zapisać, nie tylko przy okazji 50-lecia zajezdni „Ostrobramska”.

A chętnych dokładniejszego zgłębienia historii ZZPKM odsyłamy na stronę: http://mbc.cyfrowemazowsze.pl/dlibra/results?action=SearchAction&skipSearch=true&mdirids=&server%3Atype=both&tempQueryType=-3&encode=false&isExpandable=on&isRemote=off&roleId=-3&queryType=-3&dirids=1&rootid=&query=w%C5%82odzimierz+winek&localQueryType=-3&remoteQueryType=-2 , gdzie zamieszczona jest książka o związku.