Covid 19 – to również choroba społeczna

Niedawno minęła pierwsza rocznica podjęcia walki z „zakałą” współczesnej cywilizacji – koronawirusem. Sprawcą poważnej choroby, ale i kryzysu gospodarczego, który zapewne jeszcze przez kilka najbliższych lat będziemy odczuwać. Niestety, także innej, poważnej, cywilizacyjnej choroby – ukrytego lenistwa pod płaszczykiem – pani, pan rozumie – koronawirus; – nie da się.

Bardzo poważnego schorzenia i powodującego szereg licznych powikłań i następstw. Począwszy od nabycia przez „pacjenta” stałego, dożywotniego, tzw. tumiwisizmu[1], a skończywszy na przewlekłym, nieuleczalnym, mówiąc gwarowo – dyssocjalu.[2]

Niektórzy pojęcie – zachowanie dystansu społecznego odczytują, nie jako jeden z środków zapobiegawczych mający pomóc w ograniczaniu liczby zakażeń Covid-19, a dosłownie unikanie jakichkolwiek kontaktów społecznych, międzyludzkich. Nie tylko bezpośrednich, wzrokowych, ale i telefonicznych czy pisemnych (mailowych). Ogromna ilość zakazów, nakazów mająca „ułatwić” im zrozumienie na czym polega owo zachowanie dystansu, pozwoliła wielu na własną interpretację, że mają ograniczyć swoją działalność do minimum. Niemal dosłownie „okopać się” i nastawić nad przetrwanie. W ciszy, spokoju i najlepiej, żeby im nikt nie przeszkadzał. Nie zawracał głowy, jakimiś tam „duperelami”. Pandemia i koniec.

Pomysłodawca tzw. pracy zdalnej, wprowadzając to rozwiązanie miał na myśli głównie „podtrzymanie” sił wytwórczych w przedsiębiorstwie. Trudno go podejrzewać, aby w skrytości ducha chciał dać kolejne narzędzia na unikanie pracy i związanej z tym decyzyjności. No, chyba, że miał taki zamysł.

Spójrzmy na pewien przykład. W pokoju siedzą dwie osoby; „X” i „Y”. Obie kompetentne, decyzyjne, sprawne, itd. Każda ma swój telefon, komputer i inne narzędzia pracy. Pandemia wysyła „X” do domu, aby przez najbliższy tydzień pracowała zdalnie. „Y” zostaje na stanowisku pracy. W poniedziałek dzwoni telefon na biurku „X”. Oczywiście „Y” nie odbierze, bo to nie jego dzwoni. Sytuacja powtarza się kilkanaście razy. Telefon „X” do końca tygodnia przechodzi kwarantannę. Nadchodzi kolejny tydzień i teraz „Y” idzie pracować zdalnie a „X” wraca za biurko. Dzwoni telefon „Y” i oczywiście „X” nie odbierze. I tak tydzień za tygodniem. Ale nagle, któregoś dnia, zeźlony do granic możliwości „X” odbiera telefon „Y”. Wsłuchuje się w żale petenta, że ten dzwoni od kilku tygodni, to raz na jeden telefon, to raz na drugi i nikt nie odbiera. „X” oświadcza, że tym z czym dzwoni petent zajmuje się „Y” a ten jest w pracy zdalnej i nie może załatwić jego sprawy. Proponuje zadzwonić w kolejnym tygodniu. Petent dzwoni i co się okazuje, że dalej sprawy nie może załatwić sprawy, bo faktycznie „Y” jest władny załatwić sprawę, ale potrzebny jest podpis „X”. Jednym słowem musimy sprawę odłożyć na kolejny tydzień.

Jak się łatwo domyśleć, w następnym tygodniu „X” był skłonny podpisać, ale „Y” nie przygotował sprawy.

Niestety, nie jest to przypadek wyciągnięty z jakiegoś urzędowego biura, a z naszego tramwajowo-autobusowego podwórka. Na szczęście nie występujący jeszcze nagminnie, ale nieśmiało rozprzestrzeniający się i sięgający różnych wyższych, niższych szczebli.

Jednak w tym szczęściu jest i nieszczęście, gdyż przesuwają się w czasie pewne, czasami proste i łatwe do podjęcia decyzje. Gdyż zawsze, gdzieś, kogoś brakuje, albo po prostu boi się podjąć samemu decyzję i czeka na drugą osobę – „odważniejszą”. Być może zabrzmi to śmiesznie, ale w czasach pandemii, coraz trudniej znaleźć tych „odważnych”. Czyżby okopali się i dali sobie na przetrwanie?

Jakby nie patrzeć, to wszystko jest nienormalne i naprawdę poprzez owo zbiorowe „przetrwanie” sami, na własną prośbę nie tylko coraz szybciej idziemy w kierunku kryzysu, ale i dłużej będziemy z jego powodu cierpieć. Cierpieć będą również nasze kieszenie.

  1. Tumiwisizm – postawa charakteryzująca się obojętnością, biernością, brakiem zaangażowania, lekceważeniem czegoś, nonszalancją.
  2. Gwarowo dyssocjal – inaczej osoba o osobowości dyssocjalnej. Osobowość dyssocjalna, antyspołeczne zaburzenie osobowości. Charakteryzuje się trwałym wzorcem lekceważenia i łamania norm społecznych oraz praw innych ludzi. Patologiczne zachowanie przejawia się także często w impulsywności, braku odpowiedzialności, niskiej empatii, skłonności do kłamstwa i nietrwałymi relacjami. Cechy te sprawiają, że osoby z osobowością dyssocjalną, częściej niż ogół społeczeństwa, wchodzą w konflikty z prawem.