Jak to dawniej było

Dzisiaj walczymy z Covidem na różnych frontach i odcinkach. Najczęściej we własnym zakresie. I kiedyś walczyli wszyscy w swoim zakresie, ale czasami w tej batalii przychodziła im z pomocą zatrudniająca ich firma. Oto wycinek z popularnej popołudniówki „Express Wieczorny” ze stycznia 1963 roku relacjonujący „bój” z grypą pracowników warszawskiej komunikacji.

„Jednymi z najbardziej narażonych na działanie mrozów, przeziębienia, grypę są pracownicy miejskiej komunikacji. W Miejskim Przedsiębiorstwie Komunikacyjnym (tramwaje i trolejbusy) notuje się wysoka absencję. Aby zapobiec chorobom – zakładowa służba zdrowia dostarcza pracownikom tabletki przeciwgrypowe, pastylki Akronu, witaminę „C” i inne leki mogące zabezpieczyć przed grypą.

Oprócz tego, w ambulatorium MPK przy Siedmiogrodzkiej zorganizowano całodobowe dyżury. Pracownicy komunikacji mogą w każdej chwili zasięgnąć porady lekarskiej. Ambulatorium jest czynne także w niedzielę.

Zorganizowano poza tym specjalne ekipy lekarskie, które jeżdżą do tych pracowników, którzy nie przyszli do pracy, aby jak najszybciej nieść im pomoc”.[1]

W Warszawie w ciągu całego 1963 roku na grypę zachorowało ok. 130 tys. osób, zmarło w wyniku powikłań 12 tys. Ile w tej grupie było pracowników komunikacji miejskiej trudno ustalić, ale wg doniesień prasowych, średnio co 3 pracownik (w sumie pracowało ponad 11 tys.) był na zwolnieniu lekarskim, albo z powodu grypy, albo przeziębienia. Zima 1962/63, jak i następna należały do jednych z najcięższych w XX wieku. Np. w sobotę 19 stycznia 1963 roku temperatura w dzień spadła do – 28,8 stopni Celsjusza. W nocy przekroczyła – 30 stopni. Jak widać, żartów nie było.

Dzisiaj, to już tylko taka ciekawostka z zamierzchłych czasów, ale być może warto się nieco nad nią zadumać i przypadkiem nie wyciągnąć jakiś wniosków? I nie chodzi tutaj o wydawanie pracownikom leków przeciwgrypowych czy zwiększających odporność, a raczej o coś innego.

  1. Express Wieczorny nr 17 z 21 stycznia 1963 roku.