Będzie czy nie będzie „karpiówka” w MZA?

Szczerze mówiąc, chcielibyśmy, aby była i aby poniższy tekst był przysłowiowym „wołaniem na puszczy”,  „robieniem z igły widły”, itd.

Jeśli będzie, to drodzy czytelnicy – nie czytajcie dalej poniższego tekstu, bo będzie nieaktualny, choć być może nie do końca.

Jak zapewne wszystkim wiadomo, tzw. „karpiówka” powstaje, jako swego rodzaju „zapomoga socjalna” z pozostałej na dany koniec roku kalendarzowego kwoty gromadzonej przez wszystkich pracowników zatrudnionych w MZA w ramach Zakładowego Funduszu Świadczeń Socjalnych (ZFSŚ). ZFSŚ to środki finansowe gromadzone przez pracodawcę na osobnym rachunku bankowym w celu wykorzystania ich na wsparcie socjalne uprawnionych do tego pracowników w ramach tzw. Funduszu Socjalnego, którego funkcjonowanie oparte jest o wewnętrzny, zakładowy Regulamin ZFSŚ. Dość szczegółowy, precyzyjny i wydawać by się mogło jasny w swych jednoznacznych zapisach, które ostatnio kolejnym aneksem w kwietniu 2017 roku zostały nieco urealnione, jakby wprowadzając tzw. „sprawiedliwość społeczną” (szerzej pisaliśmy w numerze 4/2017 dostępnym również na stronie internetowej: http://www.zzpkm.org.pl/rozdroza/numer-144-2017/zmiany-swiadczen-socjalnych-w-mza/ .

Dla przypomnienia, w skrócie: chodziło o to, że pracownik powinien zdecydować się czy chce dofinansowanie do wczasów rezygnując tym samym z zapomogi socjalnej na koniec roku czy też chce zapomogę rezygnując z dofinansowania do wczasów. Wydawać by się mogło, że taki zapis wprowadza pewien porządek i ową „sprawiedliwość społeczną” głównie dla „biorców” tylko zapomogi, której wielkość z roku na rok spadała z powodu m. in. zwiększającego się z roku na rok zapotrzebowania na dofinansowania do wczasów, wycieczek, itd.

Niestety, odpis na ZFSŚ jest taki, jaki jest i ma swoje kwotowe ograniczenia. Na wszystko nie starczy i powinno być dzielone w miarę rozsądnie i sprawiedliwie, aby każdy pracownik odprowadzający składki na ZFSŚ, mógł z niego faktycznie skorzystać. Nie może być lepszych i gorszych, tj. biorących dofinansowanie do wczasów i zapomogę i gorszych, tj. biorących tylko zapomogę.

Jednak w MZA znalazł się jeden „bardzo potrzebujący” (o którym wszyscy wiedzą kim jest), który „podważył zasadność sprawiedliwości społecznej” i stwierdził, że taki zapis nie jest sprawiedliwy. Sprawiedliwość jest dopiero wówczas, gdy dostanie się nie tylko dofinansowanie do wczasów, wycieczek, wyprawki szkolnej, ale również „sowitą, tłustą” zapomogę. Za stwierdzeniem, niestety, poszły czyny i mówiąc krótko „zrobił się dym”. „Dym”, z którym nie wiadomo, co teraz zrobić, bo sytuacja jest patowa i właściwie wymaga kolejnych, doprecyzowanych poprawek w Regulaminie m. in. w kwestii zapomóg: – komu, ile, dlaczego, na jakich zasadach, itd.

Także drodzy czytelnicy, nie bójmy się tego powiedzieć: przez jednego, pazernego barana, mającego podobno większe potrzeby od wszystkich i przez to należące mu się większe dofinansowania do wszystkiego, o czym sobie tylko zamarzy – najbliższe święta mogą być nieco skromniejsze.

Jednak najbardziej przykre w całej tej historii jest to, że najbardziej poszkodowanymi będą ci, którzy dofinansowania do wczasów nie brali i liczyli na może nieco większą zapomogę jak w roku zeszłym.

Oby tak nie było.

Dlatego też, dwa reprezentatywne związki zawodowe zwracają się z wnioskiem, aby mimo patowej sytuacji wypłacić zapomogę ekonomiczną tym, którym się należy (xero pisma obok).